Pierwszy
Natanielkowy turnus za nami
A więc,
odbył się on w Radzyniu, koło Sławy w woj. lubuskim.
Był to
turnus rehabilitacyjny neurologiczny z programem rehabilitacji
neurologopedycznej. Odbył się on w dniach 15 – 28.08.2010 r w ośrodku Wiktoria
Król.
Kochani, to
dzięki Waszemu 1% Natanielek mógł pojechać i tak wiele skorzystać z tego
turnusu – DZIĘKUJEMY :*
Opiszemy, po
krótce przebieg turnusu.
Przyjechaliśmy
wczesnym rankiem, już przed 8 rano gościliśmy pod recepcją w oczekiwaniu na
panią Beatkę. A dlaczego tak wcześnie, skoro oczekiwano uczestników od godz.
17??? A no właśnie :D Pouczeni kilkoma wpadkami podróży w ciągu dnia, nie
chcieliśmy ryzykować i podróżować w dzień, bo byś nam nie dał jechać, co nie
Natuli?? Tobie się najzwyczajniej w świecie nudzi w samochodzie… nie można
broić, łazić gdzie oczy poniosą, ściągać, wyciągać i wciskać różnych
przedmiotów w „trójkąty bermudzkie” i inne „czarne dziury”, nie można otwierać
różnych szafeczek w poszukiwaniu skarbów itp… tylko jedna wielka nuda,jazda,
jazda, jazda…. :/ nawet pokopać sobie po drzwiach nie można, no nie?
To też
podróżujemy nocą, Ty śpisz, a my Cię wieziemy, tzn tata jedzie, mama drzemie ;)
Ale, do
rzeczy.
Oto zajęcia,
które Natulku miałeś podczas turnusu:
-
Indywidualna terapia neurologopedyczna z Marcysią Machoś(:* )
-
Rehabilitacja ruchowa (ćwiczenia reedukacji nerwowo-mięśniowej)
- Masaż
wirowy kończyn dolnych – raczej hydroterapia, bo cały się zanurzałeś w wirówce
- Viofor
- Terapia
Zajęciowa (ergoterapia, kinezjologia, zajęcia plastyczne, elementy SI, Knill,
malowanie, zabawa w makaronie, styropianowych kulkach i wszystkimi możliwymi i
dostępnymi w pokoju zabawkami.
W pierwszym
tygodniu były panie wolontariuszki, które popołudniami zajmowały się
dzieciaczkami, wdrażając jeszcze raz elementy z terapii zajęciowej, a w drugim
tygodniu 4 razy udało się nam skorzystać z dogoterapii w towarzystwie pieska
rasy labrador Bartonem i jego opiekunki, pani Iwony Koliczko.
Wpierw nie
byłeś zachwycony tym wyższym od Ciebie zwierzakiem ;), ale po czasie
zakumulowaliście się.
Co nam się
podobało??? Wszystko. Najbardziej sobie cenimy codzienną terapię logopedyczną z
Marcysią. Trzeba było Cię sposobem,ponieważ nie zawsze chciałeś ćwiczyć.
A oto co
ćwiczyliśmy: przede wszystkim wywoływanie samogłosek w zabawie A, E, I, U, O, Y
– przy zabawie z piłeczkami (i innymi zabaweczkami,np. zwierzątkami, bo to w
pokoju mieliśmy) wychodziło super.
Opiszemy dokładnie
te ćwiczenia w innym wątku. Tutaj dalej: kontrolowaliśmy żuchwę domykaniem
buziaka, masowaliśmy pycholek, ćwiczyliśmy dmuchanie,posyłanie buziaków w
ramach ćwiczenia mięśnia okrężnego. Ponieważ jesteś jeszcze ciągle nadwrażliwy
na dotyk, odwrażliwialiśmy także Twoje ciałko za pomocą różnych faktur,
szczególnie „głaskaliśmy” pędzlem rączki, plecki, główkę z włoskami, a co
ugniataliśmy w szarym papierze, nawet Ci się to podobało.. Prowadziliśmy zabawy
dźwiękonaśladowcze, jak zwykle krówka i pies wychodzą Ci na medal.
Co jeszcze,
wprowadziliśmy kilka gestów z Makatonu, którymi do dziś się posługujesz.
Tak więc
pokazujesz: JEŚĆ, JESZCZE, PIES, NIE MA – to na tyle, ale zawsze coś, nadal
ćwiczymy KOT, PIĆ, AUTO.
Bawiliśmy
się także w:
- segregację
kolorów: do jednego pojemniczka piłeczki czerwone,do drugiego zielone,
- segregację
przedmiotów: do jednego pojemniczka szyszki, do drugiego piłeczki,
- segregację
kształtów: do jednego pojemniczka duże klocki,do drugiego małe
W czasie
turnusu odbyło się także kilka warsztatów dla rodziców:
1. Masaż
Shantali – p. Mira Rzącka
2. Pozytywna
Komunikacja – p. Dorota Halama
3. Nauka
samogłosek w zabawach wokalnych – p. Marzena Machoś
4. Kurs
pierwszej pomocy – pan ratownik ;p
5.
Integracja sensoryczna – p. Jolanta Sturgolewska
6. Metoda
symultaniczno – sekwencyjna – p. Mira Rzącka
Dodatkowo
mieliśmy rejs stateczkiem po jeziorze sławskim w piękną słoneczną niedzielę, ogniska,
kolację z grilla, podwieczorek z ciastem, przejażdżkę bryczką oraz bal z
rozdaniem dyplomów dla dzieciaczków.
W wolny
weekend pogoda trafiła się wspaniała, poopalaliśmy swoje już niemal blade
ciałka, wykąpaliśmy dzieciaczki w jeziorze.
Okolica
wspaniała na spacery, las, zapach grzybów, cisza…. A las wspaniały..
Przede
wszystkim poznaliśmy wspaniałych nowych przyjaciół, Majunię z Sandrą (Twoja
żonka, co nie?? :D ), Miję z Banieczką, Iwonkę i Endrju z Filipkiem, Magurę i
Lusi z Marcinkiem i Pawełkiem, Magdzie i Roberta z Marcelkiem (niezespołowy,
ale jakże wspaniały chłopczyk :* ), Iwonkę z Wojtkiem, Helenkę z Mateuszkiem,
Kingę z Kasią, Beatkę z niezespołową Elusią oraz innych wspaniałych uczestników
turnusu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz