Historia Natanielka

poniedziałek, 30 sierpnia 2010

Pierwszy turnus za nami :)



Pierwszy Natanielkowy turnus za nami

A więc, odbył się on w Radzyniu, koło Sławy w woj. lubuskim.
Był to turnus rehabilitacyjny neurologiczny z programem rehabilitacji neurologopedycznej. Odbył się on w dniach 15 – 28.08.2010 r w ośrodku Wiktoria Król.

Kochani, to dzięki Waszemu 1% Natanielek mógł pojechać i tak wiele skorzystać z tego turnusu – DZIĘKUJEMY :*

Opiszemy, po krótce przebieg turnusu.

Przyjechaliśmy wczesnym rankiem, już przed 8 rano gościliśmy pod recepcją w oczekiwaniu na panią Beatkę. A dlaczego tak wcześnie, skoro oczekiwano uczestników od godz. 17??? A no właśnie :D Pouczeni kilkoma wpadkami podróży w ciągu dnia, nie chcieliśmy ryzykować i podróżować w dzień, bo byś nam nie dał jechać, co nie Natuli?? Tobie się najzwyczajniej w świecie nudzi w samochodzie… nie można broić, łazić gdzie oczy poniosą, ściągać, wyciągać i wciskać różnych przedmiotów w „trójkąty bermudzkie” i inne „czarne dziury”, nie można otwierać różnych szafeczek w poszukiwaniu skarbów itp… tylko jedna wielka nuda,jazda, jazda, jazda…. :/ nawet pokopać sobie po drzwiach nie można, no nie?
To też podróżujemy nocą, Ty śpisz, a my Cię wieziemy, tzn tata jedzie, mama drzemie ;)

Ale, do rzeczy.
Oto zajęcia, które Natulku miałeś podczas turnusu:
- Indywidualna terapia neurologopedyczna z Marcysią Machoś(:* )
- Rehabilitacja ruchowa (ćwiczenia reedukacji nerwowo-mięśniowej)
- Masaż wirowy kończyn dolnych – raczej hydroterapia, bo cały się zanurzałeś w wirówce
- Viofor
- Terapia Zajęciowa (ergoterapia, kinezjologia, zajęcia plastyczne, elementy SI, Knill, malowanie, zabawa w makaronie, styropianowych kulkach i wszystkimi możliwymi i dostępnymi w pokoju zabawkami.

W pierwszym tygodniu były panie wolontariuszki, które popołudniami zajmowały się dzieciaczkami, wdrażając jeszcze raz elementy z terapii zajęciowej, a w drugim tygodniu 4 razy udało się nam skorzystać z dogoterapii w towarzystwie pieska rasy labrador Bartonem i jego opiekunki, pani Iwony Koliczko.
Wpierw nie byłeś zachwycony tym wyższym od Ciebie zwierzakiem ;), ale po czasie zakumulowaliście się.

Co nam się podobało??? Wszystko. Najbardziej sobie cenimy codzienną terapię logopedyczną z Marcysią. Trzeba było Cię sposobem,ponieważ nie zawsze chciałeś ćwiczyć.
A oto co ćwiczyliśmy: przede wszystkim wywoływanie samogłosek w zabawie A, E, I, U, O, Y – przy zabawie z piłeczkami (i innymi zabaweczkami,np. zwierzątkami, bo to w pokoju mieliśmy) wychodziło super.
Opiszemy dokładnie te ćwiczenia w innym wątku. Tutaj dalej: kontrolowaliśmy żuchwę domykaniem buziaka, masowaliśmy pycholek, ćwiczyliśmy dmuchanie,posyłanie buziaków w ramach ćwiczenia mięśnia okrężnego. Ponieważ jesteś jeszcze ciągle nadwrażliwy na dotyk,  odwrażliwialiśmy także Twoje ciałko za pomocą różnych faktur,  szczególnie „głaskaliśmy” pędzlem rączki, plecki, główkę z włoskami, a co ugniataliśmy w szarym papierze, nawet Ci się to podobało.. Prowadziliśmy zabawy dźwiękonaśladowcze, jak zwykle krówka i pies wychodzą Ci na medal.
Co jeszcze, wprowadziliśmy kilka gestów z Makatonu, którymi do dziś się posługujesz.
Tak więc pokazujesz: JEŚĆ, JESZCZE, PIES, NIE MA – to na tyle, ale zawsze coś, nadal ćwiczymy KOT, PIĆ, AUTO.

Bawiliśmy się także w:
- segregację kolorów: do jednego pojemniczka piłeczki czerwone,do drugiego zielone,
- segregację przedmiotów: do jednego pojemniczka szyszki, do drugiego piłeczki,
- segregację kształtów: do jednego pojemniczka duże klocki,do drugiego małe

W czasie turnusu odbyło się także kilka warsztatów dla rodziców:
1. Masaż Shantali – p. Mira Rzącka
2. Pozytywna Komunikacja – p. Dorota Halama
3. Nauka samogłosek w zabawach wokalnych – p. Marzena Machoś
4. Kurs pierwszej pomocy – pan ratownik ;p
5. Integracja sensoryczna – p. Jolanta Sturgolewska
6. Metoda symultaniczno – sekwencyjna – p. Mira Rzącka

Dodatkowo mieliśmy rejs stateczkiem po jeziorze sławskim w piękną słoneczną niedzielę, ogniska, kolację z grilla, podwieczorek z ciastem, przejażdżkę bryczką oraz bal z rozdaniem dyplomów dla dzieciaczków.

W wolny weekend pogoda trafiła się wspaniała, poopalaliśmy swoje już niemal blade ciałka, wykąpaliśmy dzieciaczki w jeziorze.
Okolica wspaniała na spacery, las, zapach grzybów, cisza…. A las wspaniały..

Przede wszystkim poznaliśmy wspaniałych nowych przyjaciół, Majunię z Sandrą (Twoja żonka, co nie?? :D ), Miję z Banieczką, Iwonkę i Endrju z Filipkiem, Magurę i Lusi z Marcinkiem i Pawełkiem, Magdzie i Roberta z Marcelkiem (niezespołowy, ale jakże wspaniały chłopczyk :* ), Iwonkę z Wojtkiem, Helenkę z Mateuszkiem, Kingę z Kasią, Beatkę z niezespołową Elusią oraz innych wspaniałych uczestników turnusu.
Wszystkich serdecznie pozdrawiamy i dziękujemy za mile spędzony czas.



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz