Podróż, tradycyjnie, nocą - kto ma dzieci o charakterku podobnym do Twojego i Nikosiowego, wie, dlaczego nocą ;)
Mieliśmy się zjawić w niedzielę nad ranem, a poprzednią noc i dzień spędzić we Wrocławiu, ale gdy już wszystkie tobołki były w samochodzie (a było ich trochę: dwa wózki, dwie wielkie walizy, torby, siaty, torebki, plecak, zabawki, nocnik, prowiant itp) upchnięte, my w butach wyłączaliśmy sprzęty i doglądaliśmy, czy wszystko można tak zostawić, dostałam telefon, że we Wrocławiu Patryczek jest chory... no i pełna konsternacja, co teraz??.. szybki telefon do Niemiec, czy możemy zjawić się dzień wcześniej i w ten oto sposób, chwilę późninej, pędziliśmy za zachód.
W Niemczech, obaj daliście popalić wszystkim.. Urok wakacji z dwoma łobuzkami, które jak tylko oko otworzą, kombinują, co dziś zbroić... ale potrafiliście się też fajnie bawić razem ze sobą, z Mają i Marcelkiem oraz Dżasperem (małym yorkiem).
Najfajniejszym miejscem dla dzieci, jak wiadomo, nie jest starówka, centrum, czy zabytki.... ale plac zabaw i inne miejsca przeznaczone do zabawy :) Tak więc codziennie chodziliśmy na osiedlowe place zabaw, gdzie wśród piasku, zjeżdżalni oraz huśtawek, mogliście rozładować swoją energię ;)
Jednym z miejsc, w którym również bardzo Wam się podobało, był Park Planten un Blomen w Hamburgu, gdzie prócz pięknych kwiatów, roślin, różnorakich ogrodów (w tym botanicznym i japońskim), był świetny plac zabaw dla dzieci :) mniejsza część położona na gigantycznej piaskownicy, gdzie były zjeżdżalnie, oraz większa część, dla ciut starszych dzieci, gdzie zjeżdżalnie i woda odgrywały główną rolę. Dzieciaki biegały tam w strojach kąpielowych, wszystkie mokre od stóp do głów :) To był istny raj dla każdego dziecka :)
A rodzice rywalizowali w oczopląsie :)
Po 10 dniach, powróciliśmy do domu, bogatsi o radosne wspomnienia :)
Jak przystało na urlopowiczów, odpoczywaliśmy od wszystkiego, w związku z czym, tylko kilka zdjęć z Planten un Blomen :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz