Już ogromną radością dla nas był sam fakt, że przybyliśmy do poradni o godz.7:10 (wizyta planowo miała się odbyć o godz. 7:30 ), a wyszliśmy z gabinetu o godz. 8:50
Czy ktoś się domyśla jaki był stan ogólny naszej psychiki?? :X
W gabinecie zabiegowym, gdy tylko zobaczyłeś, że pielęgniarka każe podwinąć rękawki, to już był stresik, już było szamotanie się, ujękiwanie, pierwsze próby kopania i wyrywania się...
Gdy tylko pani podeszła do nas z długopisem, byłeś ogromnie niezadowolony (ładnie mówiąc), następnie gdy zaczęła pisać Ci na rączkach cyfry, stałeś bardzoooooo niezadowolony, a uwieńczeniem tego stanu był jeden wielki wrzask, już nie próby, tylko prawdziwe wymachiwanie nogami we wszystkie strony świata, wyrywanie się i wicie jak piskorz, gdy pani zaczęła nakłuwać miejsca obok cyferek odpowienimi alergenami :(((
Przeżyliśmy istną traumę, ja spaliłam z tysiąc kalorii przy ogarnianiu Cię i nie wiem skąd, nagle wyrosły mi chyba dodatkowe ręce, bo jak teraz myślę o tym, nie było to łatwe, trzymać Cię na kolanach, przytrzymywać, byś nie kopał pielęgniarki, trzymać wyprostowane rączki, gdzie alergen był zaaplikowany, trzymać Cię, byś się nie wywinął w dół i nie uciekł między nogami w (oczywiście) przeciwnym kierunku, trzymać Ci głowę, byś nią nie próbował się bronić, rozwalając mi np. łuk brwiowy, skoro wszystkie kończyny były przez matkę-obcego zaaresztowane...
A odgłosy jakie wychodziły z gabinetu, niewątpliwie wprowadziły oczekujących pacjentów w stan konsternacji i stresu... słychać Cię było zapewne w promieniu dwóch kilometrów.
Mam trochę żal, ponieważ nie wszystkie alergeny zlecone przez panią doktor zostały zaaplikowane, bo gdy pielęgniarka zobaczyła, jak się zachowujesz (podejmowanie wszelkich prób ucieczki), zrezygnowała z podania, moim zdaniem, istotnych próbek:
-trawy
-żyta
-bylicy pospolitej
Teraz nie mamy pewności, czy akurat któryś z tych alergenów nie powoduje uczulenia...
A z tych, które sprawdziliśmy, to:
-roztocza (D.pteronyssinus)
-roztocza (D.farinae)
-pleśnie *I*
-pleśnie *II*
-brzoza biała
-sierść kota
-sierść psa
Za jakiś czas czekają nas testy skórne pokarmowe... :((( ale, jak pani dr powiedziała, dopiero gdy zapomnisz o tych wziewnych ;))
więc mam czas na oswojenie się z tym co nas czeka i obmyślenie planu awaryjnego na wypadek (a raczej pewność) podobnego zachowania z Twojej strony :)
Po przyjściu do przedszkola, wszystkim pokazywałeś "ała", którym Cię oznaczono na rączkach ;)... na szczęście, śniadanie na Ciebie czekało i chyba właśnie ów posiłek przywrócił uśmiech na Twojej buźce ;)
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------ Przekaż Natanielkowi 1% serca :)
KRS: 0000037904
cel szczegółowy: 6283 Szczepaniak Nataniel Robert
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz