No to po raz kolejny mamy atak krtani. Tym razem, wczoraj podczas
południowej drzemki zacząłeś specyficznie dla krtani kasłać, więc na wieczór
już dostałeś leki i obyło się bez wzywania pogotowia.
Kiedy to się skończy Natulku?
Nikodem zakatarzony, z gilami do pasa, ja przeziębiona, a Ty
walczysz z krtanią. Do kompletu brakuje nam tatusia.. ale ktoś musi się nami,
chorowitkami opiekować, więc niech on sobie jest zdrowy ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz