Świetny sposób, Nati, znalazłeś sobie na zwrócenie
uwagi na siebie, bądź przerwanie czynności, które aktualnie Cię nie
interesują...
Sposób na"kupę".
Po prostu, pokazujesz (makatonem) i "mówisz", że chcesz kupę (Ee-Ee). No i co matka, zdesperowana Twoim ciągłym pieluchowaniem, ma robić? Biega, szuka nocnika po całym mieszkaniu, bo przecież on nie może stać tam, gdzie powinien (na miejscu widocznym w dużym pokoju). Nocnik to przecież świetna zabawka, można do niego wkładać różne maskotki, można na nim jeździć po panelach, można go traktować jako stołeczek i wspinać się na wyższe partie meblowe.. nocnik może służyć do wielu ciekawych czynności, nie tylko higienicznych.
Ale, wracając do tematu... jak już udaje mi się znaleźć nocnik, oczywiście, wszystkie prace i zajęcia, które robiłam, zostały przerwane nagłym Ee-Ee, w biegu rozbieram Cię, siadasz na nocnik i ???? i psinco.
Po 20 sekundach pokazujesz makatonem, że już koniec.. wstajesz i ochoczo zabierasz się do zabawy, nie wracając do przerwanych wcześniej akcją nocnikową, czynności (ćwiczenia, jedzenie czegoś, na co akurat w danym dniu nie masz ochoty, itp).
Wracając z rehabilitacji ostatnio z Ustronia, w samochodzie także usłyszałam Ee-Ee. Prędko zatrzymałam się przy stacji benzynowej, by zaprowadzić Cię do WC, bo do domu było jeszcze trochę kilometrów przed nami. No przecież, że nic nie zrobiłeś..za to miałeś super atrakcje, półki z wystawionymi słodyczami, maskotkami, piciem, gazetami.. ale kupy nie było :P
Sposób na"kupę" ostatnio próbujesz testować także gdy trzeba iść spać. Leżysz w łóżku, po minucie biegiem do drzwi i nagle słyszę EEEEE-owanie z Twojego pokoju. Oczywiście, ja już Cię znam.. kilka razy w biegu Cię zabrałam z pokoju, ratując przed nadchodzącym snem.. ale nie dam się więcej nabrać ;-)
Chyba się nie dam... bo w sumie, to nie wiem co robić. A jeśli któregoś razu okaże się, że nie udajesz? :P
Sposób na"kupę".
Po prostu, pokazujesz (makatonem) i "mówisz", że chcesz kupę (Ee-Ee). No i co matka, zdesperowana Twoim ciągłym pieluchowaniem, ma robić? Biega, szuka nocnika po całym mieszkaniu, bo przecież on nie może stać tam, gdzie powinien (na miejscu widocznym w dużym pokoju). Nocnik to przecież świetna zabawka, można do niego wkładać różne maskotki, można na nim jeździć po panelach, można go traktować jako stołeczek i wspinać się na wyższe partie meblowe.. nocnik może służyć do wielu ciekawych czynności, nie tylko higienicznych.
Ale, wracając do tematu... jak już udaje mi się znaleźć nocnik, oczywiście, wszystkie prace i zajęcia, które robiłam, zostały przerwane nagłym Ee-Ee, w biegu rozbieram Cię, siadasz na nocnik i ???? i psinco.
Po 20 sekundach pokazujesz makatonem, że już koniec.. wstajesz i ochoczo zabierasz się do zabawy, nie wracając do przerwanych wcześniej akcją nocnikową, czynności (ćwiczenia, jedzenie czegoś, na co akurat w danym dniu nie masz ochoty, itp).
Wracając z rehabilitacji ostatnio z Ustronia, w samochodzie także usłyszałam Ee-Ee. Prędko zatrzymałam się przy stacji benzynowej, by zaprowadzić Cię do WC, bo do domu było jeszcze trochę kilometrów przed nami. No przecież, że nic nie zrobiłeś..za to miałeś super atrakcje, półki z wystawionymi słodyczami, maskotkami, piciem, gazetami.. ale kupy nie było :P
Sposób na"kupę" ostatnio próbujesz testować także gdy trzeba iść spać. Leżysz w łóżku, po minucie biegiem do drzwi i nagle słyszę EEEEE-owanie z Twojego pokoju. Oczywiście, ja już Cię znam.. kilka razy w biegu Cię zabrałam z pokoju, ratując przed nadchodzącym snem.. ale nie dam się więcej nabrać ;-)
Chyba się nie dam... bo w sumie, to nie wiem co robić. A jeśli któregoś razu okaże się, że nie udajesz? :P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz