No i
początek roku Natulku trafił się nam pracowity :) skorzystaliśmy z oferty
Michałkowa w Bielsku-Białej, ośrodka, który organizuje turnusy rehabilitacyjne.
Turnus można
zaliczyć do bardzo udanych, mimo Twoich tradycyjnych krtaniowych problemów i
kataru gigantu w związku z tym nieszczęsnym przerośniętym trzecim migdałem….
Napiszę może
co takiego porabiałeś na turnusie, bo za jakiś czas pewnie moja pamięć nie
będzie już taka rześka ;)
Dla rodziców
przeznaczona jest część pierwszego piętra ośrodka. W wydzielonej części
znajdują się cztery pokoje dla rodziców z dziećmi, kuchnia (z lodówką, kuchnią
elektryczną i kuchenką mikrofalową, wyposażona w garnki, talerze, sztućce..) i
łazienka z prysznicem. Zajęcia odbywały się 5 dni w tygodniu, od
poniedziałku do piątku, weekendy wolne do dyspozycji rodziców ;)
A jakie
zajęcia miałeś? Otóż:
- codziennie
rehabilitacja ruchowa 1,5 h - w tym czasie miałeś rehabilitację ruchową,
terapię metodą Integracji Sensorycznej oraz terapię ręki, podczas której
ćwiczyłeś ugniatanie ciastoliny, odciskałeś w niej zwierzątka z różnych
foremek, dotykałeś różnych faktur rączkami, chodziłeś po „jeżykach”, bawiłeś
się piórkami, klockami i dopasowywaniem, huśtałeś się na huśtawce i ćwiczyłeś
równowagę przy nakładaniu na drążek okręgów, ćwiczyłeś na równoważni, czołgałeś
się i na czworakach pokonywałeś tunel, chodziłeś przez drążki, próbowałeś
skakać na trapolince i przede wszystkim uwielbiałeś zaczepiać ogromnego „głoda”
z reklamy Danio, no i oczywiście wszystko to robiłeś w kombinezonie Theratogs
. Pani Kasia miała wspaniałe podejście do Ciebie, potrafiła tak Cię zająć, że
podczas zabawy wszystko ładnie ćwiczyłeś nawet nie wiedząc, że ćwiczysz :)
-codziennie
miałeś dogoterapię po 0,5 h – w tym czasie wraz z panią Małgosią Drożdż i jej
pieskami Yoko i Tusi (śliczne golden retrieverki) oraz Draką ćwiczyłeś
poznawanie budowy ciała psa, kształtowanie orientacji w schemacie własnego
ciała, doskonaliłeś swoją sprawność ruchową, stymulowałeś zmysły: słuchu,
wzroku, dotyku, ćwiczyłeś koncentrację uwagi, uczyłeś się samodzielności,
poprzez wykonywanie zadań z udziałem piesków, prowadziłeś Yoko na smyczy,
czesałeś, karmiłeś, a także przede wszystkim zostały Ci przemycone zabawy z
rozróżnianiem kolorów: żółtego i czerwonego, przeplatanie sznurka przez otwory,
układanie puzzli z pieskami, uczyłeś się „obsługiwać„ klamerki i wiele, wiele
innych zabaw, które wykonywaliście razem z psami ,ćwicząc motorykę małą i
dużą.
- w
pierwszym tygodniu 4 razy po 1 h miałeś terapię logopedyczną, a w drugim
tygodniu codziennie po 1 h – na tej terapii wraz z Panią Anią Jasionek
ćwiczyłeś dmuchanie w piórka, watę, puszczałeś bańki mydlane, grałeś na „flecie”
tak głośno, że pewnie piesek obok z sali miał dość ;), pani Ania robiła Ci
masażyki buźki, rozciąganie, ściąganie, wibrowanie, pierożki z ust, ćwiczyłeś
zlizywanie językiem nutelli z ust, trenowaliście także pokazywanie TAK i NIE
oraz tupanie nóżkami przy piosenkach, był także program ”ZWIERZAKI” na
komputerze, co wciągało Cię doszczętnie.. pokazywanie zwierzątek, naśladowanie
ich odgłosów, odgadywanie, które zwierzątko słychać. Tak ostro ćwiczyłeś, że
godzinka mijała jak z bicza strzelił.
- trzy razy
w tygodniu miałeś terapię psychologiczną z panią Anią Manowską (psycholog-oligofrenopedagog)
– podczas tych zajęć trenowałeś wskazywanie konkretnych przedmiotów na
obrazkach, ponieważ z takim wskazywaniem masz kłopot. Zwierzątka pokazujesz
Makatonem, ale na obrazeczku nie umiesz wskazać, bo od razu w ruch idzie
Makaton, więc to trzeba było ćwiczyć. Uczyłeś się rozróżniać kolory niebieski i
żółty, segregować, rozmawialiśmy także o nauce samodzielnego rozbierania i
ubierania, ponieważ to też ćwiczymy.
W pierwszym
tygodniu tradycyjnie dopadło Cię zapalenie krtani.. więc były leki,
nebulizacja, niestety w niedzielę jak tatuś nas odwiedził, musieliśmy
skorzystać z porady lekarza na pogotowiu, ponieważ Twój kaszel był mocno
podejrzany… lekarz na szczęście nie stwierdził stanu chorobowego, po prostu
przerośnięty migdał, a co za tym idzie... katar powoduje, że wydzielina spływa do
gardła i kaszel się zmienia… oddychasz przez otwartą buzię, co chwila dochodzi
do tych nieszczęsnych zapaleń krtani. Dostałeś leki hamujące odruch kaszlowy
Drosetux i Sinecod..no ale coś za coś, w nocy spałeś lepiej, nie dusiło Cię,
ale za to w dzień byłeś senny. Panie rehabilitantki mówiły, że nawet lepiej
ćwiczysz, bo nie uciekasz ;) hehe
Twój
zespołowy kolega, starszy o półtora roku Piotruś, niestety z powodu stanu chorobowego
musiał skrócić swój pobyt. Miał wysoką temperaturę i dostał antybiotyk.
W pierwszym
tygodniu musieliśmy sobie sami gotować, bo po świętach nie wszystkie
restauracje chciały dowozić obiady.. ale już w drugim tygodniu obiady nam
dowożono.
Zleciały nam
te dwa tygodnie.. co Natulku? Tatuś w tym czasie zdążył odmalować mieszkanie
i zrobić porządek z kablami ;) Tak więc witaj domku…
Bardzo gorąco polecam wszystkim ten ośrodek, na prawdę rewelacyjna rehabilitacja.. wszystko na najwyższym poziomie.
Pan Tomek dwoi i się troi, by wszystkim dogodzić, by ustalić tak zajęcia, by dla dziecka było jak najlepiej.. szczerze polecam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz