Historia Natanielka

piątek, 14 stycznia 2011

Michałkowo w Bielsku-Białej



No i początek roku Natulku trafił się nam pracowity :) skorzystaliśmy z oferty Michałkowa w Bielsku-Białej, ośrodka, który organizuje turnusy rehabilitacyjne.

Turnus można zaliczyć do bardzo udanych, mimo Twoich tradycyjnych krtaniowych problemów i kataru gigantu w związku z tym nieszczęsnym przerośniętym trzecim migdałem….
Napiszę może co takiego porabiałeś na turnusie, bo za jakiś czas pewnie moja pamięć nie będzie już taka rześka ;)

Dla rodziców przeznaczona jest część pierwszego piętra ośrodka. W wydzielonej części znajdują się cztery pokoje dla rodziców z dziećmi, kuchnia (z lodówką, kuchnią elektryczną i kuchenką mikrofalową, wyposażona w garnki, talerze, sztućce..) i łazienka z prysznicem.  Zajęcia odbywały się 5 dni w tygodniu, od poniedziałku do piątku, weekendy wolne do dyspozycji rodziców ;)
A jakie zajęcia miałeś? Otóż:
- codziennie rehabilitacja ruchowa 1,5 h - w tym czasie miałeś rehabilitację ruchową, terapię metodą Integracji Sensorycznej oraz terapię ręki, podczas której ćwiczyłeś ugniatanie ciastoliny,  odciskałeś w niej zwierzątka z różnych foremek, dotykałeś różnych faktur rączkami, chodziłeś po „jeżykach”, bawiłeś się piórkami, klockami i dopasowywaniem, huśtałeś się na huśtawce i ćwiczyłeś równowagę przy nakładaniu na drążek okręgów, ćwiczyłeś na równoważni, czołgałeś się i na czworakach pokonywałeś tunel, chodziłeś przez drążki, próbowałeś skakać na trapolince i przede wszystkim uwielbiałeś zaczepiać ogromnego „głoda” z reklamy Danio, no i oczywiście wszystko to robiłeś w kombinezonie Theratogs . Pani Kasia miała wspaniałe podejście do Ciebie, potrafiła tak Cię zająć, że podczas zabawy wszystko ładnie ćwiczyłeś nawet nie wiedząc, że ćwiczysz :)
-codziennie miałeś dogoterapię po 0,5 h – w tym czasie wraz z panią Małgosią Drożdż i jej pieskami Yoko i Tusi (śliczne golden retrieverki) oraz Draką ćwiczyłeś poznawanie budowy ciała psa, kształtowanie orientacji w schemacie własnego ciała, doskonaliłeś swoją sprawność ruchową, stymulowałeś  zmysły: słuchu, wzroku, dotyku, ćwiczyłeś koncentrację uwagi, uczyłeś się samodzielności, poprzez wykonywanie zadań z udziałem piesków, prowadziłeś Yoko na smyczy, czesałeś, karmiłeś, a także przede wszystkim zostały Ci przemycone zabawy z rozróżnianiem kolorów: żółtego i czerwonego, przeplatanie sznurka przez otwory, układanie puzzli z pieskami, uczyłeś się „obsługiwać„ klamerki i wiele, wiele innych zabaw, które wykonywaliście razem z psami ,ćwicząc motorykę małą i dużą.
- w pierwszym tygodniu 4 razy po 1 h miałeś terapię logopedyczną, a w drugim tygodniu codziennie po 1 h – na tej terapii wraz z Panią Anią Jasionek ćwiczyłeś dmuchanie w piórka, watę, puszczałeś bańki mydlane, grałeś na „flecie” tak głośno, że pewnie piesek obok z sali miał dość ;), pani Ania robiła Ci masażyki buźki, rozciąganie, ściąganie, wibrowanie, pierożki z ust, ćwiczyłeś zlizywanie językiem nutelli z ust, trenowaliście także pokazywanie TAK i NIE oraz tupanie nóżkami przy piosenkach, był także program ”ZWIERZAKI” na komputerze, co wciągało Cię doszczętnie.. pokazywanie zwierzątek, naśladowanie ich odgłosów, odgadywanie, które zwierzątko słychać. Tak ostro ćwiczyłeś, że godzinka mijała jak z bicza strzelił. 
- trzy razy w tygodniu miałeś terapię psychologiczną z panią Anią Manowską (psycholog-oligofrenopedagog) – podczas tych zajęć trenowałeś wskazywanie konkretnych przedmiotów na obrazkach, ponieważ z takim wskazywaniem masz kłopot. Zwierzątka pokazujesz Makatonem, ale na obrazeczku nie umiesz wskazać, bo od razu w ruch idzie Makaton, więc to trzeba było ćwiczyć. Uczyłeś się rozróżniać kolory niebieski i żółty, segregować, rozmawialiśmy także o nauce samodzielnego rozbierania i ubierania, ponieważ to też ćwiczymy.
W pierwszym tygodniu tradycyjnie dopadło Cię zapalenie krtani.. więc były leki, nebulizacja, niestety w niedzielę jak tatuś nas odwiedził, musieliśmy skorzystać z porady lekarza na pogotowiu, ponieważ Twój kaszel był mocno podejrzany… lekarz na szczęście nie stwierdził stanu chorobowego, po prostu przerośnięty migdał, a co za tym idzie... katar powoduje, że wydzielina spływa do gardła i kaszel się zmienia… oddychasz przez otwartą buzię, co chwila dochodzi do tych nieszczęsnych zapaleń krtani. Dostałeś leki hamujące odruch kaszlowy Drosetux i Sinecod..no ale coś za coś, w nocy spałeś lepiej, nie dusiło Cię, ale za to w dzień byłeś senny. Panie rehabilitantki mówiły, że nawet lepiej ćwiczysz, bo nie uciekasz ;) hehe

Twój zespołowy kolega, starszy o półtora roku Piotruś, niestety z powodu stanu chorobowego musiał skrócić swój pobyt. Miał wysoką temperaturę i dostał antybiotyk.
W pierwszym tygodniu musieliśmy sobie sami gotować, bo po świętach nie wszystkie restauracje chciały dowozić obiady.. ale już w drugim tygodniu obiady nam dowożono. 
Zleciały nam te dwa tygodnie.. co Natulku? Tatuś w tym czasie zdążył odmalować mieszkanie i zrobić porządek z kablami ;) Tak więc witaj domku… 





Bardzo gorąco polecam wszystkim ten ośrodek, na prawdę rewelacyjna rehabilitacja.. wszystko na najwyższym poziomie. 
Pan Tomek dwoi i się troi, by wszystkim dogodzić, by ustalić tak zajęcia, by dla dziecka było jak najlepiej.. szczerze polecam :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz