Jaki z tego morał? Że grzeczni byliśmy :)
I mimo, iż wersja moja i mamy nieco różnią się od siebie, Mikołaj prezenty przyniósł.
I to nie raz.
Po raz pierwszy odwiedził nas już w czwartek ( 5 grudnia). Przybył do Ustronia (OREW), gdzie uczęszczam na terapię WWR. Rózg nie odnotowano...
Po raz drugi odwiedził wszystkie dzieci w przedszkolu. To już 6 grudnia, w dzień Św.Mikołaja. Tam również rózg nie odnotowano.
Po raz trzeci, Mikołaja nie widziałem, ale jego "ho ho ho" wyraźnie rozniosło się po mieszkaniu, dając znać mi i Nikosiowi, że zostawił gdzieś prezenty i czas rozpocząć poszukiwania. Kolejne rozczarowanie - rózg nie odnotowano...
No pewnie, że byłem grzeczny....
Na prawdę, byłem grzeczny.... :P
Dotknąłeś brody?? ja tak :D
To tylko część naszej grupy.. niektóre dzieciaki zdążyły zwiać sprzed obiektywu, a w ślad za nimi mamy, niektóre niestety chorowały..
A tu już w domu rozpakowywaliśmy prezenty, które Mikołaj nam zostawił :)))
Dzięki Mikołaju, że o nas nie zapomniałeś w tym roku ;) od zobaczenia w 2014 :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz