Historia Natanielka

piątek, 22 czerwca 2012

Pewne sprawy....



Ostatnio jakoś średnio lubisz chodzić spać. Nie dziwi mnie to wcale, Twój młodszy brat robi taki raban w łóżeczku, że najlepiej byłoby się ewakuować z osiedla.

Dwa dni temu Nikoś na rękach, Ty za rączkę i szliśmy do pokoju ułożyć Was do snu. Oczywiście całą drogę (która ma tylko kilka metrów przedpokoju, a wydawała nam się pasem startowym na Okęciu), głośno, pięknie i wyraźnie marudziłeś NIEE, NIEE, NIEE....

Nikoś w łóżeczku, Ty już też leżałeś pod kocem..  rytuałem jest tulenie się jeszcze nim wyjdę w pokoju, ale za żadne skarby nie chciałeś mnie puścić i "odtulić" się. W końcu uwolniona od Twoich ramionek, prawie udało mi się wyjść z pokoju, gdy nagle pokazałeś mi gestem Makatonu EE EE (czyli kupa..). Myślę sobie, o Ty cwaniaczku.
No, ale żeby nie było, poszliśmy z powrotem do dużego pokoju, co niezmiernie rozwścieczyło Nikodema (radość z posiadania dzieci w tych momentach jest ogromna).
Usiadłeś na nocniku i ..... nagle poczuliśmy... aha, kupa w nocniku. Hmmmm

I teraz konsternacja
: czy po prostu przypadek chciał, że zachciało Ci się na wieczór (poranki są od tego), czy tak bardzo nie chciałeś iść spać, że siłą woli zachciało Ci się?? Tak czy owak, braw, buziaków i głaskania było co nie miara...

Radość nasza skończyła się w momencie, gdy znów szliśmy do dziecięcego pokoju... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz