Podczas bliskich oględzin zwierząt za kratkami, musieliśmy być spacyfikowani w wózkach.. bo nie straszne nam były kraty, płotki i siatki, wszystkie te zabezpieczenia chcieliśmy pokonywać, pokazując swoje zdolności wspinaczkowe. Uczę bowiem Nikodema jak się wspinać, by dotrzeć do celu.. w końcu to mój brat.. No i wszystkie chcieliśmy głaskać...
Kilka zdjęć udało się nawet zrobić, chociaż było to zadanie dosyć trudne... ;)
Nikodem nie mógł się napatrzeć na rogi tego baranka.. ja już jestem starszy, więc wiem, że zwierzątka nie wyglądają zawsze tak jak w książeczkach :)
Króliczki, którym chciałem zrobić tidit na nosie i wciskałem palce między kratki... króliczki były mądrzejsze i nie dały się..
I nasza ukochana zagródka z kozami
Ten lew już nas trochę znudził, chodził w ósemkę po swoim terytorium wymachując ogonem i informując nas ostentacyjnie o swoim humorze... trudno, nawet król miewa gorsze dni..
Mama próbowała się zaprzyjaźnić z kucykiem... czy jej to wyszło nie wiem, ale ręka jej dziwnie potem pachniała...
Z tym zwierzątkiem bawiłem się w wilka, czyli kto dłużej wytrzyma patrząc na przeciwnika, nie spuszczając wzroku.. nie, że przegrałem, po prostu znudziła mnie ta zabawa ;)
Po zwiedzaniu i przypatrywaniu się, zjedliśmy niby-obiad i pojechaliśmy pełni wrażeń do domu.. żeby chociaż na koniec dnia, przez krótką chwilkę, pokazać, co to znaczy mieć w domu dwóch chłopaków :))
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Rozliczając 1%, pamiętaj o mnie :)
KRS: 0000037904
Cel szczegółowy: 6283 Szczepaniak Nataniel Robert
Dziękuję :*
Fajna wyprawa i widać jak pięknie pogoda Wam dopisała :-)
OdpowiedzUsuńO tak... pogoda marzenie :) ciepło, słonecznie, sama radość dla nas i dla dzieciaków :) pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń