Historia Natanielka

środa, 6 czerwca 2012

Cztery lata jak z bicza trzasnął :)



Natanielku, właśnie dziś mija czwarta rocznica Twoich urodzin... jakby to wczoraj było...

Życzę Ci (i sobie), byś nadal miał siłę do pokonywania wszystkich przeciwności losu, kolejnych schodów, które wydają się być takie wysokie, czasem za wysokie.., schodów, które przybliżają nas do sukcesu, którym jest samodzielność, odpowiedzialność, mowa...

Życzę Ci, byś się nie zniechęcał, tylko parł do przodu. Ale przede wszystkim życzę Ci, byś był szczęśliwy, uśmiechnięty, zawsze taki radosny i do rany przyłóż ;) Aby uśmiech zawsze gościł na Twojej buźce i był dla nas dowodem, że masz się całkiem fajnie w naszej rodzince i dobrze wybrałeś ;))


Do przedszkola dziś szedłeś, jak przystało na jubilata, z dwoma rożkami słodyczy. Każde dziecko dostało coś dobrego, by uczcić Twoje święto.

Domową imprezę urodzinową zrobimy z lekkim poślizgiem, ale nie martw się, tort z czterema świeczkami będzie. W ogóle, to dziś byłeś tak grzeczny, że aż przechodziłeś samego siebie (a przecież ostatnio męczy Cię któryś kolejny bunt, pogubiłam się już, dwu, trzy, a może czterolatka?? ).. od samego rana (wyłączając poranne mycie ząbków ;-) ). W drodze do przedszkola, w samym przedszkolu, później w domku, na wieczór to już było epicentrum grzeczności ;) no i przed chwilką odprowadziłam Cię i Nikodemka do pokoju, bo czas na sen.

Buziaki Natanielku i 100 lat :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz